Nie ma co się martwić na zapas. Nie naprawimy świata. Ale póki żyjemy, trzeba się cieszyć z każdego drobiazgu.
Przy dobrym posiłku łatwiej przekazać złą wiadomość.
Zapamiętaj, synu, że ze wszystkich dóbr tego świata czas jest najcenniejszy, bo nie można go w żaden sposób odtworzyć ani pomnożyć. Raz utracony nigdy nie powróci.
Pamiętaj, że dzień dzisiejszy to jutro, o które martwiłeś się wczoraj. Zastanów się: skąd wiesz, że to, czym się martwisz, w ogóle się wydarzy?
- Czasem warto powalczyć o uczucia. Nawet jeśli to oznacza, że ryzykujesz, że się zbłaźnisz albo poczujesz się zraniona. W przeciwnym razie skończysz jak ja.
- Pomarszczona i wydziarana?
- Samotna.
Zawsze jest jakieś jutro, na które warto czekać.
Czasem się nam wydaje, że nie ma wyjścia z sytuacji, że jesteśmy przyparci do muru, że została nam tylko czarna rozpacz. Ale ktoś mądry kiedyś mi powiedział: zawsze możesz to zrobić jutro. Zawsze możesz odejść jutro. Jeszcze nie dziś. I tak zawsze czekałam do jutra. I wiesz co? Następnego dnia z reguły okazywało się, że jest lepiej.
Czasem po prostu się nie układa.
Przeprosinom nie towarzyszy słowo "ale". Przepraszam, ale - to za mało i za późno.
Czy kiedykolwiek żałował pan, że nie może odwrócić biegu czasu? Choćby na godzinę?
Życie co jakiś czas podaruje ci cudowną chwilę. Naciesz się nią.
- Na czym polega twój problem?
- Ja już nie istnieję.
Dom to nie budynek, ulica czy miasto. Byle cegły i zaprawa to tylko pozór domu, bo przecież naprawdę dom jest tam, gdzie mieszka rodzina, chyba się ze mną zgodzisz?
Pamiętaj, że minuta gniewu odbiera ci sześćdziesiąt sekund szczęścia.