nacpanaasoup 

To blog pełen cytatów, zdjęć i własnej twórczości.

11923 posts 116 followers
Trzy filary szczęśliwego życia to: wdzięczność, zdolność wybaczania i miłość. Jeśli potrafisz doceniać drobne rzeczy, wybaczać tym, którzy zrobili ci krzywdę, i wypełnić serce miłością, zawsze będziesz szczęśliwa.
Nie wiesz, jak to się dzieje, ale zostajecie przyjaciółmi. Wypatrujesz na parkingu jego samochodu. Widzisz coś w telewizji albo czytasz w książce i myślisz: "Muszę mu powiedzieć". Wiesz z obserwacji, jaką lubi kawę i jaki jest jego ulubiony kolor. Potem zauważasz, że jego widok dodaje ci energii. Dostajesz gęsiej skórki, gdy w windzie ociera się o ciebie barkiem. Boleśnie odczuwasz jego nieobecność. Zaczynasz reorganizować swoje życie, by znaleźć dla niego miejsce. Niechętnie spędzasz czas z dala od niego. Przedstawiasz go rodzinie. Znosisz docinki krewnych, bo później będziecie się z tego śmiać we dwoje. Żałujesz, że nie możesz go przedstawić tym, którzy odeszli. Byliby nim zachwyceni. Patrzysz, jak zachowuje się przy dzieciach i myślisz: "kiedyś". Gdy prosi cię o rękę, wypuszczasz długo wstrzymywany oddech. W dniu ślubu twarz boli cię od uśmiechu. Twoje życie nie jest usłane różami, ale czy to ważne, jeśli masz obok siebie kogoś, kto daje ci wsparcie? Pieniądze, praca, awans, porażki to tylko wyboje na drodze, która nie ma końca. Macie dziecko. Nie wierzysz, że może pokochać kogoś, tak jak ciebie, dopóki nie widzisz go z córką. Ona jest nie tylko skarbem, z którym trzeba się obchodzić jak z jajkiem. Jest dowodem, że byliście sobie pisani. Dowodem, którego przecież potrzebujesz. Strzeżesz jej jak oka w głowie. Którejś nocy, kiedy jest chora i ją pielęgnujesz, kładziesz się w gabinecie na kanapie. Myślisz, że bez niego nie zaśniesz. I tu się mylisz. W gruncie rzeczy śpisz jak suseł. Sytuacja się powtarza, kiedy jest przeziębiony, gdy wracasz późno z pracy i gdy się kłócicie. Gabinet przestaje być pokojem gościnnym i staje się świętym przybytkiem. Córka pyta, czy się rozwiedziecie. "Ależ skąd", odpowiadasz. "Ja kocham jego, a on mnie". Tej nocy wracasz do waszego łóżka. "Kocham cię", mówisz, ale nie otwierasz na oścież serca. Mówisz to, jakbyś stwierdzała, że jest wtorek lub że masz ciemne włosy: rzeczowym tonem. Bez namaszczenia. Bez uniesień. Gdzie podziała się namiętność i jak to możliwe, że wyparła ją litość? Już nie wchodzisz mu znienacka pod prysznic. Gasi swoją lampkę, gdy jeszcze czytasz w łóżku, i przewraca się na bok. Pamiętasz, jak stawał z tobą w tłumie i obejmował cię w pasie, zaborczy i opiekuńczy. To, co dawniej cię w nim rozczulało, dziś doprowadza do szału. Wieczne odchrząkiwanie. To, że nie zawiesza nowej rolki papieru toaletowego. I fałszuje, śpiewając z radiem. Ale przecież to głupoty, mówisz sobie. Łączy was prawdziwa miłość, nie hollywoodzka. Mimo to bywają dni, kiedy kłócisz się z nim, żeby coś poczuć. Zaczynasz się zastanawiać, czy jeszcze go kochasz. I czy kiedykolwiek kochałaś. Przeciwieństwem miłości wcale nie jest nienawiść, myślisz. Przeciwieństwem miłości jest osiąść na laurach. Aż któregoś dnia znów błądzisz w mroku i potykasz się na skraju przepaści. On również tam się znajduje, lecz dochodzisz do wniosku, że być może wcale nie jest światłem, i nigdy nie był. Pochłaniał tylko resztki twojego blasku, aby rozproszyć własne cienie. Zmieniłaś się. Nie chcesz rzucić się w otchłań. Nie musisz, ponieważ źródło twojej udręki znajduje się tuż obok ciebie. Kiedy się zakochujesz, dzieje się tak, bo znajdujesz kogoś, kto wypełnia twoją pustkę. A odkochujesz, ponieważ stwierdzasz, że oboje jesteście w rozsypce. Read More »
Trzeba znaleźć się blisko śmierci, aby zrozumieć znaczenie życia. W przeciwnym razie brakuje nam perspektywy. Wychodzisz z założenia, że masz czas przełożyć telefon do matki. Dopuszczasz do rozjątrzenia dawnych konfliktów. Zaginasz kartkę w czasopiśmie podróżniczym z myślą, że pojedziesz kiedyś do Egiptu bądź na Santorini albo wrócisz do rodzinnego miasta. Masz czas, póki go nie tracisz, a wtedy widzisz jak na dłoni, co się liczy.

— Jodi Picoult

Przeszłość jest jak kamień. Nie odpłyniesz trzymając go w ręku.

— Bullet head

Idź przodem, bo zawsze będziesz oglądać plecy odważniejszych niż ty.

— Jodi Picoult

Miłość to jest coś takiego, że jak masz dwie rzeczy - lepszą i gorszą, to tę lepszą oddasz temu, kogo kochasz.

— Ewa Nowak

Kiedyś taka nie byłam. Nie umiałam mówić "nie". Zawsze było "może", "przemyślę", "dam znać", "nie wiem". Kiedyś się bałam. Że jak odmówię, to stracę. Że jak będę niemiła, to stracę. Że jak będę szczera, to stracę. Myślałam, że lepiej schować głowę w piasek i zrobić swoje. Przemilczeć. Przecierpieć. Przeżyć. I tak mijały dni i miesiące. Na przytakiwaniu, na bylejakości, na fałszywej uprzejmości. Aż któregoś razu nadszedł dzień, w którym zrozumiałam swój błąd. Wie Pani o czym mówię? Zrozumiałam, że nie na tym polega życie. Że nie tędy droga. Niech mi Pani powie po co to robić? Dla kogo? W jakim celu? Żeby było milej? Droga Pani, jak Pani chce, żeby było milej, to może Pani ciastka kupić i herbatę zaparzyć albo zaprosić kogoś na spacer. Ale zatracać swoje jestestwo, żeby komuś było dobrze? I to kosztem siebie? Coś Pani powiem. Odkąd zrozumiałam, że uporczywe przytakiwanie zżera mnie od środka, usłyszałam, że kiedyś byłam milsza i że w sumie jakaś wygadana się zrobiłam i że tak nie może być. Pyta Pani czy żałuję? To może odpowiem pytaniem na pytanie: "ale czego?". Read More »
Możesz się bić, ale nie daj się pokonać.

— Squid Game

Jak nie pisać? Poczekaj, aż będziesz mieć dzieci. Poczekaj, aż twoje dzieci przestaną ząbkować, skończą sezon piłkarski i wyjadą na studia. Poczekaj, aż codziennie będziesz mieć dwie pełne godziny na pisanie. Poczekaj, aż rzucisz palenie, picie albo znajdziesz odpowiedniego drinka i zalejesz się w trupa. Poczekaj, aż twoje rodzeństwo się wyprowadzi a twoi rodzice umrą. Poczekaj, aż sąd orzeknie rozwód. Poczekaj, aż wyjedziesz na wakacje. Poczekaj, aż wrócisz z wakacji. Poczekaj, aż znajdziesz swoją muzę. Poczekaj na natchnienie. Poczekaj, aż doktor powie, że zostało ci sześć miesięcy życia. A potem umrzyj, zabierając ze sobą wszystkie nienapisane słowa.
(...) gdy u kresu naszych dni staniemy przez Bogiem, żeby osądził nasze życie, Bóg zapyta:„Gdzie twoje rany?”. Zbyt wielu z nas odpowie: „Nie mamy żadnych ran”. A wtedy Bóg zapyta: „Więc nie znalazłeś nic, o co warto było walczyć?”.
Nie myśl o tym, jak długą drogę masz przed sobą. Nie mierz odległości między startem a metą. Takie rachuby powstrzymają cię przed zrobieniem następnego małego kroczku. Jeśli chcesz zrzucić 20 kilogramów, zamawiasz sałatkę zamiast frytek. Jeśli chcesz być lepszym przyjacielem, odbierasz telefon, zamiast go wyciszać. Jeśli chcesz napisać powieść, siadasz i zaczynasz od jednego akapitu. Boimy się poważnych zmian, ale zazwyczaj mamy dość odwagi, żeby zrobić następny, właściwy krok. Jeden nie-wielki krok, a potem kolejny. To wystarczy, żeby wychować dziecko, zdobyć dyplom, napisać książkę, spełnić swoje najśmielsze marzenia. Jaki powinien być Twój następny, właściwy krok? Nieważne, o co chodzi – po prostu zrób to.