Czy w ogóle da się przeżyć życie, nie wariując?
Ciekaw jestem, jakie to korzyści mamy z lądowania człowieka na Księżycu, jeśli my sami nie potrafimy żyć tu, na tej ziemi?
Kiedy będziesz stara, sama też pojmiesz, że życie to żart i biorąc je zbyt serio, nic się nie zyskuje.
To bliscy są w tych dniach najważniejsi, a nie czerwony barszcz. Można przygotować pyszną kolację bez niego, ale nie da się spędzić cudownych świąt w samotności.
Każdego ranka otwieramy oczy i musimy żyć. Chyba nie ma dla człowieka nic trudniejszego.
Życie bez wspomnień to życie tylko w połowie.
- Skąd to się u ciebie bierze?
- Niby co?
- Taka rezygnacja. Mam wrażenie, że w ogóle w siebie nie wierzysz.
Szczęśliwi ludzie piją kawę i czytają książki.
Święta nie muszą być perfekcyjne - ważne, by wypełnić je przyjaciółmi, rodziną, szczęściem i dobrą wolą.
Jeśli o czymś myślisz, to na pewno się nie zdarzy. Życie nigdy nie jest takie, jak oczekujemy.
Człowieka najbardziej bolą wspomnienia. Zwłaszcza pamięć o osobach, które się kochało i które odeszły na zawsze.
Który to już rok obiecujesz sobie, że od następnego będzie lepiej? Który to już raz wmawiasz sobie, że od nowego roku wszystko się zmieni? Że staniesz się innym człowiekiem, że znajdziesz pracę, że przyłożysz się do nauki, że przeczytasz wreszcie tą książkę, że zadzwonisz do starej przyjaciółki, że przeprosisz za przeszłość, która tak naprawdę nigdy nie minęła? Który to już raz obiecujesz sobie zmiany, mimo że masz świadomość, że będzie tak, jak dotychczas? Który to już raz okłamujesz siebie?
Czemu to robimy, co? Mam na myśli ludzi w ogóle. Dlaczego interpretujemy każde przykre zdarzenie jako wielką, czarną strzałę wymierzoną prosto w nas i udowadniającą naszą bezwartościowość?
Ludzie zawsze myślą, że życie jest prostą drogą, ale się mylą. Życie jest cyklem; przeklętym kręgiem, po którym kręci się wkoło. Na końcu okazuje się, że masz w rękach dokładnie to samo, co miałeś na początku, i kończysz w miejscu, z którego wyszedłeś.