Wiem, że to ja powiedziałam "koniec" i odeszłam na zawsze. Wiem, że gdybym wtedy rzuciła to wszystko przyjąłbyś mnie w swoje ramiona i nigdy nie wypuścił. Wiem, że zaopiekowałbyś się mną, jak jeszcze nikt dotąd. I wiem też, że bardzo mnie kochałeś, choć nigdy nie powiedziałeś tego głośno. Nie musiałeś. Przyznaliśmy kiedyś, że połączyło nas coś niesamowitego, że nigdy wcześniej tak nie mieliśmy i że jeśli nie będziemy razem, to już zawsze będziemy do siebie wzdychać. Nie sądziłam, że tak będzie. Myślałam, że po jakimś czasie to minie. A teraz, kiedy zostałam bez Ciebie, nie umiem się odnaleźć. Jakbyś odchodząc zabrał ze sobą mapę mojego życia. Zabłądziłam, każdej nocy modlę się o sen z twoim udziałem, bo wiem, że tylko tyle mi pozostało. Jak mogłabym oczekiwać więcej, skoro to ja powiedziałam "dość"? A może.. nie, to głupie, ale czy jeśli zapytam co u Ciebie, otrzymam odpowiedź? Czy znów nazwiesz mnie gwiazdeczką? Może i oczekuje zbyt wiele, ale jeśli znajdziesz kiedyś chwilę to zajrzyj w miejsca, które były nasze i zostaw tam kawałek siebie. Daj mi coś na pożegnanie, bo inaczej zwariuje z miłości, której żadne z nas nie zaznało w pełni.

— nacpanaasoup