"Dotknęła palcem jego ust, jakby chciała poprosić, żeby jej nie rozczarowywał...."
Dotknęła palcem jego ust, jakby chciała poprosić, żeby jej nie rozczarowywał. Ani swoim wyznaniem, ani jego brakiem. Nie potrzebowała słów. Wolała żyć w iluzji. Tak było bezpieczniej. Bo słowa są groźniejsze niż gesty. Zabierają nadzieję lub obiecują za dużo. Dlatego lepiej nie mówić nic. Nie dawać, ale też nie odbierać.