Zagubiłam się w wartkim nurcie moich uczuć. Jeśli życie jest walką z emocjami, to ja ją przegrywałam.
W którym miejscu życia to się zaczyna, że człowiek przestaje być tym, kim był, a zaczyna być tym, kim się staje?
Już w dzieciństwie, nauczono nas, że życie jest sprawiedliwe, że wyjmujesz z niego to, co wcześniej włożysz, że jeśli wystarczająco mocno czegoś pragniesz, możesz to osiągnąć.
To właśnie dlatego ludzie się dotykają, czasem słowo to za mało.
Najwyższy czas, żebyśmy odzyskali kontrolę nad naszymi umysłami, żebyśmy byli odważni i robili to, co należy. Tylko w ten sposób możemy stać z podniesioną głową i być z siebie dumni. Musimy pozbyć się myśli o kulach, krwi i bólu. Co będzie, to będzie. Każdy atak paniki osłabia nas jeszcze bardziej. A kiedy myślimy odważnie, stajemy się silniejsi.
Kto nie startuje, nie ma wyników. Ani lepszych, ani gorszych. I w życiu jest chyba tak samo: lepszy wynik słaby niż żaden.
Pojąć nie mogę, dlaczego dokładniej pamięta się rozpacz, nieporozumienia, klęski, niż te spokojne, wspólne szczęścia.
Trzeba w coś wierzyć. To wszystko.
Bezpieczeństwo to nie wszystko, życie nie polega jedynie na oddychaniu.
Czasami myślę, że wolałabym się bać niż nudzić. Kiedy się boisz, przynajmniej wiesz, że żyjesz. Energia tak szybko płynie przez ciało, że wylewa się na wierzch jako pot. Twoje serce - serce, które ją pompuje - huczy w piersi jak stary wiatrak w burzliwą noc. Na nic więcej nie ma miejsca. Zapominasz o zmęczeniu, zimnie i głodzie. Zapominasz o poobijanym kolanie i o bolącym zębie. Zapominasz o przeszłości i o tym, że istnieje coś takiego jak przyszłość.
Czasami z ludźmi nie warto dyskutować, nie warto im tłumaczyć. Jedyne, co warto, to zostawić ich i odejść. Osamotnienie jest jedną z najcięższych kar, na które człowiek może skazać człowieka.
Marzenia rzadko się spełniają tym, którzy wychodzą wcześniej i przychodzą spóźnieni.
Czasami chciałabym się już poddać. Opuścić gardę. Nie walczyć. Przestać się stawiać. Chciałabym wieść spokojniejsze życie, łatwiejsze. Bez tej całej burzy wokół mnie, bez tego zamieszania, które robi się tam, gdzie tylko się pojawiam. Chciałabym nauczyć cieszyć się życiem, jego błahostkami, tymi małymi rzeczami. Chciałabym poczuć się lekko, móc w końcu odetchnąć, poczuć ulgę. Chciałabym po prostu żyć, bo przez ostatnie kilka lat zapomniałam, jak to się robi.
Jak kto naprawdę kocha, to mu słowa niepotrzebne. Ty sobie, dziecko, zapamiętaj, że w miłości słowa nic nie znaczą. W miłości to sam człowiek się liczy, a nie jego gadanie.